Mała społeczność

29Do szkoły rodzenia się zapisałam. Nie, nie teraz. Rok temu. Gdy Janek jeszcze w brzuchu siedział. W sumie nie chciałam. Doktorek mnie namówił. A dobra. Może jak kąpać pokażą. Przewijać nauczą. Poszłam. I tak chodziłam. Tydzień w tydzień. Przez ładnych kilkanaście tygodni. Potem nawet M. ze mną chodził. Z nami. Dumny był, że tatą zostanie. I jaką radochą były dla mnie te spotkania. Tyle fajnych dziewczyn poznałam. Trzy wspaniałe Panie Ele wspierały nas przez ten cały czas. Było. Minęło. Brzuchatek to im się tam tyle przewija, że kto by spamiętał kto, kiedy, kogo urodził. I jakże się ucieszyłam, gdy nas na spotkanie zaproszono. Jasiek zaraz pół roku będzie miał. Ja już brzucha nie mam. Blizna po cesarce została. I rozstępów kilka. Janek na rękach. U Cioci Eli. Tej co mu co tydzień tętno sprawdzała. A potem u drugiej. Co go pierwszy raz po powrocie ze szpitala kąpała. A ja znów widzę te znajome twarze. Jakie zmienione. Szczuplejsze. Radosne. Każda z maluchem na ręku. Każda już z innym bagażem doświadczeń. Swoją historią. Miło jest móc znów się spotkać. Od tej codzienności się oderwać. Do małej społeczności móc przynależeć. I tak sobie myślę…Jak ważne jest, by w życiu o te drobne rzeczy dbać. I czerpać z nich radość.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s