Kto z nas nie lubił chować się w bazie? Ja swoją miałam pod stołem. W salonie. Zabarykadowana krzesłami. I kocem. Mój azyl. Mój mały światek. To w bazie przenosiłam się do krainy dziecięcych fantazji. To tam trzymałam swoje skarby. Dzieci uwielbiają bawić się w bazę. Przynajmniej tak mi się wydaje. Widzę po Jasiu. Sobie. I moim M.
Jasiek od dłuższego już czasu uwielbia się chować. Na początku swojego rodzaju bazę robiliśmy zawsze o poranku. W łóżku rodziców Janek miał bunkier w pościeli. Potem chował się pod suszarkę z praniem. I tak obserwując naszego Odkrywcę. Postanowiliśmy z M.kupić mu prawdziwą bazę. A pierwsze urodziny były ku temu doskonałą okazją.
Iście marynarskie tipi uszyto dla nas w Pracowni Foggi. Namiot szyty pod wymiar. Tak, by zmieścił się w miejscu, które dla niego przygotowaliśmy. Bardzo dobra gatunkowo bawełna. Piękne kolory. Staranne wykonanie. Sosnowe elementy konstrukcji. Oraz marynarskie akcenty. To wszystkie aspekty, na których nam zależało. Do marynarskiego tipi zamówiliśmy również marynarską matę. By Małemu było ciepło w zadek. Oraz piękne niebieściutkie CottonBalls. Co uroku dodają. Szczególnie gdy zapada zmrok.
Wybór okazał się świetny. Janek uwielbia swoją bazę. Przesiaduje w niej non stop. To jego królestwo. Jego azyl, do którego znosi ulubione zabawki. Tuli się do wielkiego micha. I kładzie główkę na podusi. Teraz ma też fazę. Na czytanie książek. Sam przynosi swoje ulubione. I chce, by z nim przeglądać obrazki. Najlepiej te ze zwierzątkami. A ile ma przy tym radości. W ogóle to nasze dziecko to takie zwierzątkowe jest. Uwielbia je wszystkie. A najbardziej to kurki, krówki, koniki. O świnkach nie wspomnę. Więc te książeczki tak wszędzie targa. Żeby tylko z nim siedzieć i oglądać. No i matka z nim w bazie siedzi. I tak czyta. Strona po stronie. A on mi mówi, że ko ko i muuuu. I chrum chrum też. I tyle radości z nim mam. Lubię patrzeć jak się bawi…To jego skupienie w oczach. I precyzja wymalowana na twarzy. By wszystko dobrze zrobić.
Od niedawna zaczął się też pojazdami interesować. Auta. Traktory. I pociągi. I jeździ nimi po dywanie. Brum bruuuuum robi. I tu tuuuuu jak pociąg jedzie. Narzędziami ze swojego warsztatu coś tam sobie naprawia. Z młotkiem biega. I przybija co mu pod rączkę wpadnie. Lubię patrzeć jak się bawi…A tak się bałam. Że się nie odnajdę. W tym chłopięcym świecie zabawy. Odnajduję się. I tak mi w nim dobrze.
Marynarskie tipi możecie zamówić tutaj
Legginsy Jasia w delfinki to kultowe Mini Rodini
Drewniane puzzle to Melissa&Doug
Kiedyś się dwa krzesła nagrywał kocem i to była dopiero baza. Albo pod stołem w kuchni. O takich namiotach można było pomarzyć.
PolubieniePolubienie
Mam dokładnie takie same wspomnienia 🙂
PolubieniePolubienie