Przyszła wiosna. Uwielbiam ten czas, kiedy wszystko budzi się do życia. I człowiekowi tak bardziej się wszystkiego chce. To słońce. Miodzio 🙂 Moim wyznacznikiem wiosny od dzieciństwa byłą Wielkanoc. Choć to tylko umowne, bo pamiętam przecież takie święta ze śniegiem i mrozem. W tym roku Wielkanoc miała być piękna. Mieliśmy iść z koszyczkiem. Miało być szukanie zająca w ogrodzie. Miało…Zamiast tego wylądowaliśmy z Jasiem w szpitalu. Choróbsko szkaradne. Szkoda gadać. Czytaj dalej
REJS po Bałtyku, czyli dlaczego nie chciałabym mieszkać nad morzam
2