Pierwszy po Bogu, czyli każdy ma jakiegoś szefa…

DSC01488Jak to właściwie jest? Kto rządzi? Kto steruje, a kto gotuje? Z racji tego, że ciężko mi idzie odmawianie Joannie, napiszę mniej-więcej jak to jest z całą tą strukturą na burcie. Jesteśmy zamknięci na kilka miesięcy w jednej, stalowej puszce, codziennie się spotykamy, jemy razem, spędzamy wolny czas jak i pracujemy. Tworzymy jeden „żywy” organizm, maszynę. A taka maszyna bez trwałych zasad po prostu by się rozleciała. Stąd mimo wszelkich zażyłości, sympatii czy wrogości musi być ustanowiona pewna hierarchia i obowiązki, stanowiska i stopnie, które pomogą obracać trybami tej maszyny. Zależnie od statków i ich przeznaczenia załogi są większe jak i mniejsze, zatem posłużę się własnym przykładem.

Pracuję na kontenerowcach. Powiedziałbym, że średnio-dużych, od ok 270 do ok 330 metrów długości. Kiedy ktoś, kto nigdy nie miał nic wspólnego z tym środowiskiem pyta ile osób jest zaangażowanych na statku, zazwyczaj robi wielkie oczy kiedy słyszy, że od 22 do 25. Tylu nas jest. Każdy za coś odpowiada.

Zaczynają od samej góry, na szczycie „łańcucha pokarmowego” jest oczywiście Kapitan (Master), nazywany potocznie Starym (the Old Man). Krążą plotki, że dlatego „Stary”, bo „ten Stary Ch..j” brzmiało by zbyt kolokwialnie 🙂 Pierwszy po Bogu, tak mi zawsze powtarzali na studiach. Głowa wszystkiego, jego rozkazy czy polecenia są ponad wszystko ale razem z tym w parze idzie odpowiedzialność za statek, ładunek i każdego kto znajduję się na burcie. On ma zawsze ostatnie słowo. Kiedyś miało to większe znaczenie ale teraz codziennie otrzymuje się wiele maili na temat jak płynąć, gdzie płynąc itd, lecz na całe szczęście są jeszcze kapitanowie, którzy zawsze podejmują sami decyzje i całe szczęście.

Poniżej kapitana sytuacja wygląda nieco inaczej. Można powiedzieć, że pozostała załoga jest podzielona na dwa (lub więcej) sektory – dział pokładowy oraz dział maszynowy.

Zaczynając od działu pokładowego, którego „głową” jest Starszy Oficer (Chief Mate), znany również jako „Pierwszy”, lub „Szef”, składa się on z właściwego działu pokładowego (Deck Department) oraz, jakkolwiek tego nie nazwiemy, działu socjalnego (Catering Department). Chief Mate jest odpowiedzialny za masę spraw. Zaczynając od opieki nad ładunkiem, statecznością statku, pracą na pokładzie aby statek był utrzymany w dobrej kondycji, a kończąc na czystości w kuchni i dbaniem o wystarczającą ilość papieru toaletowego na statku. Jednym słowem – człowiek od wszystkiego. Oczywiście nie należy zapominać o obowiązkowych wachtach w morzu: od 0400 do 0800 oraz od 1600 do 2000. Chief Mate również kieruje załogą w sytuacji zagrożenia np. pożarowego, rozlewu olejowego itd. Poza tym wszystkim jest on zastępcą Kapitana.

Następni w kolejności są Oficerowie Wachtowi – Drugi (Second Mate) oraz Trzeci (Third Mate). Drugi jest odpowiedzialny za nawigację, czyli planowanie podroży, poprawianie map i publikacji, utrzymywanie urządzeń łączności w pełnej sprawności. Jest również statkowym „lekarzem”. Gdy potrzeba to da tabletkę czy zrobi zastrzyk lub też coś zszyje. To jemu przypada prowadzenie łączności w niebezpieczeństwie. Jego wachty przypadają od 0000 do 0400 oraz 1200 do 1600.  Trzeci natomiast jest odpowiedzialny za wszystkie sprawy związane z bezpieczeństwem. Ochrona pożarowa jak i ratowanie życia. Gaśnice, węże pożarowe jak i łodzie ratunkowe, pasy ratunkowe czy środki pirotechniczne – o to wszystko jak i wiele więcej dba. Zapewnia, że cały sprzęt ochronny używany podczas codziennej pracy jest w dobrym stanie. Niby nic, ale ponad sto gaśnic i węży potrafią zorganizować czas:) Jego wachty przypadają od 0800 do 1200 oraz od 2000 do 2400. Wiele osób uważa, że Drugi jest „ponad” Trzecim, jednak oni są równi stopniem, mają jedynie inne obowiązki. Jedynymi osobami przed którymi odpowiadają są Kapitan i Starszy Oficer.

Kontynuując temat działu pokładowego, zawiera się w nim tzw Załoga Szeregowa (Rating Crew). Na ich czele stoi Bosman (Bosun). Jest on jak sierżant w armii. To on odbiera polecenia od Starszego Oficera i rozdziela pracę marynarzom na pokładzie. Zazwyczaj nie ma dla niego rzeczy, której się nie da naprawić na pokładzie, a jego ulubionymi narzędziami są młotek, WD-40 i taśma klejąca:) Wspomniani wcześniej marynarze dzielą się na Starszych Marynarzy Wachtowych (Able Body Seaman; AB) oraz Marynarzy Wachtowych (Ordinary Seaman, OS). To oni pracują na pokładzie jak i w ładowniach. Otrzymują polecenia od Bosmana bądź Starszego Oficera. Do każdej wachty przypisanych jest dwóch marynarzy. Ich zadaniem jest prowadzenie obserwacji, sterowanie gdy wymaga tego sytuacja lub wykonywanie innych zadań wyznaczonych prze oficera, do którego wachty są przypisani.

Do działu pokładowego jest włączony dział socjalny (ciężko jest mi znaleźć odpowiednie sformułowanie w jęz. Polskim). Zazwyczaj w jego skład wchodzi Kucharz (Chief Cook, Cook) oraz steward (Chief Steward, Steward). Steward może mieć dodatkowego pomocnika, jednak zależy to wszystko jak duży jest statek oraz ile osób się na nim znajduje. Oczywistym jest, że Kucharz gotuje:) Odpowiada przed Starszym Oficerem jak i Kapitanem. Steward natomiast serwuje posiłki oraz dba o czystość we wspólnych pomieszczeniach jak i kabinach Kapitana, Oficerów i Mechaników.

Do działu pokładowego zaliczamy również Praktykanta Pokładowego (Deck Cadet). Jest to zazwyczaj student, który przygotowuje się do objęcia obowiązków Oficera Wachtowego w przyszłości, lecz na ten czas gdy jest praktykantem, jest na równi z najniższym stopniem w dziale pokładowym – Marynarzem Wachtowym.

Drugą połówką jest Dział Maszynowy, zarządzany przez Starszego Mechanika (Chief Engineer). Wielu uważa, że Starszy Mechanik jest na równi z Kapitanem, jednak to ten drugi ma całkowitą władzę. Starszy Mechanik, potocznie nazywany „Szeryfem” dba o bardzo dużo spraw. Nie jestem mechanikiem, więc z góry przepraszam za pewne nieścisłości, ale naprawdę się staram:) Szeryf rządzi maszyną. Kropka. Najgorsza sytuacja jaka może być na statku to chyba taka gdy Stary i Chief Mechanik się nienawidzą.. Szeryf odpowiada za wszystko co jest związane z Działem Maszynowym. On kieruje pracą w Maszynie i zazwyczaj tonie w papierach.. Odpowiada za sprawy związane z paliwem, jak bunkrowanie, zużycie i zapewnienie ciągłości pracy statkowej maszynowni. Do pomocy ma Drugiego Mechanika ( Second Engineer) oraz Trzeciego Mechanika (Third Engineer). Oni dzielą między sobą opiekę i eksploatację różnych urządzeń w Siłowni Okrętowej. Zazwyczaj Drugi Mechanik jest odpowiedzialny z Silnik (silniki) Główny oraz inne urządzenia jak pompy paliwa, wirówki itp. Trzeci Mechanik ma na swojej głowie agregaty prądotwórcze, wirówki i pompy do nich, kocioł jak i system sanitarny potocznie znany jako „sracz maszyna”. Jeżeli chodzi o załogę szeregową to zazwyczaj składa ona się z trzech motorzystów (Motorman, Oiler) czyli tak jakby marynarzy maszynowych. Oczywiście i w maszynie jest miejsce dla praktykanta, który podobnie do Działu Pokładowego, przygotowuje się do stanowiska Mechanika. Drugi Mechanik porównywany jest do Starszego Oficera, tzn. on dba o porządek w Maszynie. On rozdziela prace Motorzystom (znanym także jako „Motorki”), na jego głowie jest warsztat gdzie zazwyczaj można spotkać Fittera. Cieśla Okrętowy (Fitter) jak zwykło się nazywać osobę odpowiedzialną za wszelkiego rodzaju naprawy, spawa, tnie, toczy, słowem – praca w stali to dla niego codzienność.

Jest również przecież Dział Elektryczny, zawarty w Dziale Maszynowym. Jest tam oczywiście Elektryk. Często do pomocy ma Junior Elektryka, który mamy przypisane obowiązki zależnie od rodzaju statku i tak dalej. W moim przykładzie, Junior ma za zadanie opiekować się podczas każdej podróży ładunkiem w kontenerach – chłodniach. Potrafi mu to spędzić sen z powiek, zwłaszcza gdy na burcie, takich „reefer’ów” jest około tysiąca:)

Tak to mniej-więcej wygląda. Każdy za coś odpowiada, każdy ma swoje zadanie. Dzięki temu to działa. Raz lepiej, raz gorzej, ale to już jest zależne od każdego z nas.

Autor. B.B.

Wszystkie zdjęcia są własnością mojego M.

4289    12 DSC01111 DSC01670 DSC01603 DSC01601 4289   h

_MG_7092

2 thoughts on “Pierwszy po Bogu, czyli każdy ma jakiegoś szefa…

  1. I wszystko jasne… a tak na marginesie dawno temu na dział pokładowy zajmujący się sprawami socjalnymi mówiono „intendentura”… ale to było dawno temu. Pozostaje mi tylko życzyć stopy wody pod kilem!!!

    Polubienie

  2. Bardzo dziękuję za ten tekst. Rozjaśnił mi w głowie, bo mój mąż jako elektryk (głównie chemikaliowce) najczęściej opowiada właśnie o Maszynie i tą mam w miarę ogarniętą. Czasami wspomina o kapitanie, a jak zaczyna mówić o różnych Pierwszych i Drugich i w zasadzie nigdy nie wiadomo którzy to ci Pierwsi i Drudzy. Teraz w już będę wiedziała. Pozostaje wykuć na blachę powyższy tekst i już nikt mnie nie zagnie! 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz