Wrzesień rozpieszcza nas piękną, letnią pogodą. I choć poranki i wieczory już chłodne, to jednak w dzień możemy rozkoszować się upalnymi godzinami. Ostatni weekend spędziliśmy na południu Polski. Tylko ja i M. Do białego rana tańcowaliśmy na krakowskim weselu u mojej Aśki. W niedzielne południe wcinaliśmy papieskie kremówki na rynku w Wadowicach, a popołudniu przekroczyliśmy bramę Auschwitz…
Ciepłe promienie słońca ogrzewały nasze twarze. Twarze posępne i zamyślone. I choć powodów do radości mamy ostatnio wiele, to w tym miejscu radość odchodzi na drugi plan. W tym miejscu ból, smutek, żal, cierpienie i rozgoryczenie zdają się zawładać każdym, kto kroczy wyboistymi alejami, mijając kolejne baraki i krematoria. Przeraźliwa cisza mieszająca się z odgłosem gruchających gołębi odbijają się echem o mury. To wszystko jest prawdziwe. Realne. I aż wierzyć się nie chce, że ten dramat rozegrał się raptem siedemdziesiąt lat temu. Jak można, w cywilizowanym świecie, dopuścić się tak przeraźliwej zbrodni. Jakim człowiekiem trzeba być, by dokonywać tak bestialskich czynów, by wydawać tak okrutne rozkazy? Czym zasłużył sobie na to człowiek?
Ja wiem, że podobne i gorsze dramaty rozgrywają się codziennie na całym świecie. Wiem, że giną niewinni ludzie, umierają bezbronne dzieci. Że na świecie jest głód, bieda i wojna. Ale człowiek, dopóki nie zostanie z czymś zetknięty, nie myśli o tym wszystkim na co dzień. I z jednej strony dobrze, bo przecież zgłupieć by można. Lecz z drugiej strony, na co dzień nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak kruche jest ludzkie życie.
Powtarzam zawsze, że należy cieszyć się z codziennych rzeczy. Z chwil, które daje nam dzień. Z tych wszystkich przyziemnych momentów, które niestety często przyjmujemy za oczywiste. A okazuje się, że oczywiste nie są, bo niejeden człowiek marzy, by móc wspólnie z całą rodziną cieszyć sie zbierając jabłka i gruszki w sadzie. By razem móc latem kąpać się w basenie, gonić za psem czy jeździć na rowerowe wycieczki.
„Tak kruche wydają się marzenia, gdy zwyczajnych, dobrych chwil nie umiemy zatrzymać na dłużej.”