Święta w nieświęta

img_7906Powiedziałam sobie, że święta razem bedą, choć Jego w święta nie będzie. I zrobiliśmy Wigilię wcześniej. Trzy tygodnie wcześniej. Wigilię w tym roku przeniosłam na 3 grudnia. Najzwyklej, tak ot, jak przenosi się jakieś spotkania. Ustaliłam, że Mikołaj przyjdzie w tym roku wcześniej, a pierwsza gwiazdka na niebie tego dnia będzie tak samo ważna jak ta z dwudziestego czwartego grudnia.

Powiedzieliśmy, że nie będziemy szykować dużo jedzenia. Ale i tak się uzbierało. Jak by tak zliczyć, to pewnie te dwanaście potraw by było. Każdy coś przyniósł, przygotował. Można było zamówić sushi, albo zadzwonić po catering. Tak przecież łatwiej…

Ale pomyślałam sobie o domu, który tworzę. I o wspomnieniach, które w tym domu się kształtują. Wspomnienia nie rodzą się z niczego. Dobre, piękne wspomnienia rodzą się z naszych starań. I mam tu na myśli wszystkie wspomnienia, nie tylko te świąteczne. To ile z siebie dajemy, to ile serca wkładamy i troski, tyle potem będziemy pamiętać. My, nasze dzieci i bliscy. I nikt nie będzie pamiętał, że tamtego roku święta były 3 grudnia. Wszyscy będą pamiętali zapach świeżej choinki, smak sernika, bigosu i pierogów. Będą wspominali wspólne kolędowanie i wypatrywanie pierwszej gwiazdki.

I dlatego nie machnęłam ręką i nie powiedziałam, że trudno, że skoro na statek idzie, to święta będą za rok. Uczyniliśmy święta w nieświęta.

Świadomie i podświadomie pracujemy na przyszłość swoją i swoich dzieci. I pomimo tego, że uważam, że trzeba czasem w życiu odpuścić, zwolnić, nie pędzić na pełnym gazie, odpuścić sobie ten perfekcjonizm, bo przecież są pewne granice i zwariować by można, to są takie rzeczy na świecie, których odpuścić nie można. Trzeba o nie dbać i pielęgnować, by budować piękną historię rodziny. I nie twierdzę, że muszą to koniecznie być święta. Każdy z nas celebruje ważne dla siebie momenty.

I wiecie co, życzę tego sobie. I Wam też życzę. Niech nam nigdy nie zabraknie czasu. Ale przede wszystkim chęci niech nam nie zabraknie. Do starania się. I do nieodpuszczania z byle powodu. Wierzę, że wszystko to co dzisiaj dzieje się wokół nas, ma wpływ na to, co kiedyś po nas zostanie. Tak więc gromadźmy dobre chwile i wykorzystujmy wszystkie możliwe okazje do bycia razem.

Przeniosłam Święta. Nie z głupoty. Dla niego. Dla siebie. Dla Jasia. Dla nas. Dla naszej rodziny. By spędzić ten czas razem i cieszyć się z wspólnych chwil. Dopóki mam siłę i wolną wolę, dopóki rzeczy ważne wystawiam na piedestał, dopóty będę robić swoje. Będę właśnie taka. A nie inna.

1 thought on “Święta w nieświęta

  1. No wszystko fajnie nawet bardzo,ale my nie pośpieszamy czasu,a na wspólne świętowanie jest wiele okazji. Jakoś nie bardzo nam przenosić święta wcześniej o trzy ,dwa miesiące i tak to nie ma ,,smaku,,. I w myśl powiedzenia ,,Marynarz to taki święty Mikołaj,który niekoniecznie przychodzi w Boże Narodzenie,, robimy przyjęcia powrotne. Prezenty za to zawsze są i czekają.
    W naszym prawie 30 letnim marynarzowaniu mało, bardzo mało wspólnych świąt,ale cóż takie życie. Życie ciągle razem i to najważniejsze,a święta no cóż znowu przyjdą i miną.
    Ps. Sylwestry razem może z 5 razy,ale za to jakie i na zawsze w pamięci.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s