Dziś recenzja kolejnego miejsca, w którym w ostatnim czasie się zatrzymaliśmy. Sześć dni spędziliśmy w Trójmieście. Naszą bazą wypadową był Gdańsk, a konkretnie jedna z jego dzielnic, Brzeźno.
Nasze lokum okazało się doskonale wpisywać w marynarski klimat. Willa Marina to niezwykle urokliwe miejsce. Pokoje urządzone w marynarskim stylu z widokiem na Zatokę, usytuowane na trzech kondygnacjach. Na parterze znajduje się Restauracja o wdzięcznej nazwie MnieToRybka, gdzie oprócz pysznych śniadań zjeść możecie dania kuchni europejskiej bazującej głównie na rybach.
Jedno z wejść na plażę miejską w Brzeźnie oddalone było od drzwi wejściowych do Willa Marina raptem o dwadzieścia metrów. Sama lokalizacja jest o tyle korzystna, o ile komuś zależy na bezpośrednim sąsiedztwie plaży, piasku, restauracji, barów, smażalni i lodziarni. Zdecydowanie na niekorzyść wpływa fakt, że sąsiadujący z Willą deptak pełen jest ludzi nawet po zmroku. O ile osoby ceniące sobie nocne życie nie będą miały nic przeciwko, o tyle rodzinom z dziećmi będzie przeszkadzał hałas i tłok. Nie zmienia to jednak faktu, że Willa Marina to kameralny, gustowny obiekt godny polecenia.
Jeśli o samo Trójmiasto chodzi, na pewno ma ono dużo do zaoferowania. Pełne jest knajp, kawiarenek i miejsc z klimatem. Jest tu dużo zieleni a bezpośrednia bliskość Zatoki jest dodatkowym atutem. Nie jest to jednak moje miejsce na ziemi, jako, że nie przepadam za wielkomiejskim zgiełkiem. Daleko mi do miasta, w którym parki zawalone są ludźmi a place zabaw w centralnych częściach miasta pękają w szwach. Wolę wiejskie bezdroża i swojskie klimaty. Co nie zmienia faktu, że wypad do Trójmiasta sprawił nam sporą frajdę, w szczególności Jaśkowi, który miał mnóstwo atrakcji. Ogromnym atutem był plac zabaw na plaży tuż obok Willa Marina. Sporo atrakcji dostarczyła Jaśkowi wizyta w Gdyńskim Akwarium oraz możliwość zwiedzenia kultowego Daru Pomorza. Jak dla mnie największe chyba wrażenie zrobiło gdańskie zoo, które w porównaniu z kilkoma innymi, które wcześniej mieliśmy możliwość odwiedzić, okazało się być najładniejsze.
Nasz pobyt w Trójmieście nie sprawił może, że odpoczęliśmy i zrelaksowaliśmy się, ale na pewno był swoistym urozmaiceniem i oderwaniem się od codzienności.