Wyjazd na statek stresem nie tylko dla żony marynarza

My- Kobiety Marynarzy, jak Penelopa, wyczekujemy na lądzie powrotu ukochanego. Z utęsknieniem wzdychamy na samą myśl o powrocie, jak szalone ogarniamy wszystko na jego przyjazd i z motylami w brzuchu pędzimy na lotnisku wyczekując Marynarza na terminalu przylotów. To są momenty, które opisać i doświadczyć może tylko osoba, która rozstaje się z ukochanym. Trudno opisać te emocję, tę euforię i radość taką, że aż brakuje tchu. Dużo gorzej jest, gdy przychodzi dzień wyjazdu na statek. Czytaj dalej