Zimne piwko sączone na leżaczku, dziewczyny w każdym porcie, zwiedzanie całego świata i dolary na koncie- tak właśnie laik wyobraża sobie pracę marynarza. Jak to jednak wygląda naprawdę? Co robi marynarz, kiedy ma wolne na statku?

Wszystko zależy oczywiście od wielu aspektów. Typ statku, zajmowane stanowisko, ilość członków załogi, częstotliwość dobijania do portów, same porty i ich lokalizacja, godziny wacht i stopień zmęczenia samego marynarza. Wymieniać można by jeszcze…

Mój Marynarz przepłynął już kawałek świata. Mapa zdrapka, na której zaznaczamy państwa, w których był, z każdym rejsem robi się coraz bardziej kolorowa. I mimo tego, że był już w wielu krajach świata, na palcach u jednej ręki można by wymienić miejsca w których schodził. Głównym problemem, żeby zejść jest przede wszystkim długość wacht w porcie. O ile w morzu wachta oficera wachtowego w firmie mojego M. wynosi cztery godziny, o tyle w porcie ten czas wydłuża się do sześciu godzin i dlatego możliwość zejścia na ląd jest mniejsza. Do tego dochodzi oczywiście zmęczenie, które jest nieodłącznym elementem pracy na morzu. Mój M. zawsze powtarza, że woli czas wolny spożytkować na odpoczynek, aniżeli na zwiedzanie.

Dużo zależy też od samej lokalizacji portu i terminalu, przy którym stoi statek. Są porty, gdzie do centrum jest bardzo blisko, takie Buenos Aires na przykład. Wychodząc z portu, jesteśmy w mieście. Z kolei na przykład w Rio de Janeiro czy w Bombaju do centrum jest około 40-50 km.

Mój M. zabiera zawsze na statek dysk z filmami i serialami oraz czytnik e-booków. W wolnym czasie nadrabia zaległości filmowe i książkowe. Na statku jest siłownia, jest basen, boisko do koszykówki, stół do ping-ponga, pokój z instrumentami muzycznymi i pokój z konsolami do gier. Raz na jakiś czas załoga organizuje grilla. Nie uwierzę, że jakikolwiek marynarz powie, że na statku mu się nudzi. Raczej nie ma czasu na nudę. A jeśli już faktycznie jest ten czas wolny, to oprócz wyżej wymienionych możliwości na jego spędzenie, zawsze na pierwszym miejscu jest rozmowa i kontakt z najbliższymi- jeśli oczywiście jest internet.