Żona Marynarza na nocnej wachcie

Nieodłącznym elementem pracy Marynarza są wachty. Każdy z oficerów ma określone godziny pracy. Na morzu wachty są głównie czterogodzinne, podczas gdy w porcie Marynarze mają wachty sześciogodzinne. I o ile te dzienne są normalnością, to te nocne, szczególnie w samym środku nocy, już do normalnych nie należą. Większość z ludzi o tej porze śpi. Są oczywiście zawody, gdzie jest ciągłość pracy i pracuje się na trzy zmiany, non stop. Jakby jednak nie patrzeć przeciętny Kowalski w nocy śpi.

Ale, że zawód marynarza do standardowych nie należy, to i sama specyfika pracy różni się od tych zawodów, gdzie praca opiewa na osiem godzin dziennie, najczęściej w przedziale pomiędzy godzinami 7.00 a 17.00. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że żona marynarza też ma swoje nocne wachty. I wcale nie oznacza to, że w godzinach nocnych chodzi do pracy. Choć są wśród nas Morskie Babeczki, które wykonują różne zawody i pracują również na nocnych zmianach.

Dla większości z nas nocne zmiany oznaczają jednak zupełnie coś innego. Jeśli mamy małe dzieci, które nie przesypiają jeszcze całych nocy, to zrozumiałe jest, że w nocy trzeba do tego dziecka wstawać. Możemy się podzielić z mężem tym wstawianiem, lecz jeśli akurat mąż-marynarz jest na statku, to nie pozostaje nam nic, jak ciągłe wstawanie do malucha.

Gdy dzieci są starsze i przesypiają całą noc, wydawać by się mogło, że z nocnym wstawaniem nie ma już problemu. Możemy śmiało przespać całą noc, zregenerować siły po ciężkim dniu. Nic bardziej mylnego. Często powtarzam, że po czteromiesięcznym kontrakcie mojego Marynarza jestem wypompowana psychicznie. Nie tyle fizyczne zmęczenie daje mi w kość, co psychika. Wiecie dlaczego? Bo jestem dwadzieścia cztery godziny w pogotowiu. W głowie mam gdzieś, że jeśli nie ja to nikt… Bo innej osoby nie ma, by zrobić coś za mnie. W nocy, na przykład, pomimo tego, że moje dziecko od dawna przesypia całe noce, ja śpię bardzo czujnie.

Ewenementem jest fakt, że my- kobiety, kiedy Marynarz na statku, słyszymy nawet najdelikatniejsze przekręcenie się na drugi bok naszego dziecka w pokoju obok. Kiedy jednak Marynarz jest w domu, to najstraszniejsza burza z piorunami nie jest w stanie nas obudzić. Żona Marynarza każdej nocy ma swoją domową wachtę.

Bez problemu zrywam się na równe nogi, kiedy moje dziecko woła, bym go przykryła. Słyszę każde jego piśnięcie. Gdy w nocy z jakiegoś powodu mnie wola, czy to poć, czy siku czy przykryć, odpowiadam z pokoju obok, jak gdyby nigdy nic, że już do niego idę.

Kobieca podświadomość jest niesamowita, sprawia, że jednocześnie śpimy i czuwamy. Jednym słowem, my- żony marynarzy jesteśmy ciągle na nocnej wachcie.

2 thoughts on “Żona Marynarza na nocnej wachcie

  1. Najśmieszniejsze jest to, że nawet jak dzieciaków nie ma w domu, to wydaje się, że się w łózkach przewracają. Tak człowiek jest uwarunkowany. 🙂

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s