Morskie dziecko- wrażliwiec?

1727B99D-C3AE-49AC-B740-324017C5DAEB

Wiosna, słońce zaczyna grzać coraz mocniej a place zabaw zapełniają się rodzicami z dziećmi. Jedne dzieci jeszcze w zimowych kurtkach i czapkach, inne w trampkach,wiosennych kurtkach i bez czapek. Każdy jest spragniony tej wiosny, każdy łaknie jej jak powietrza, chwyta każdy jest cieplejszy podmuch. I każdy jest inny. Są przewrażliwieni rodzice, którzy tylko non stop powtarzają: uważaj, nie wolno, tam nie. Są tacy, którzy gapiąc się w telefon tracą swoje pociechy z oczu, są też i tacy, którzy uczą samodzielności, pozwalają na więcej. Ja należę do tych bardziej ostrożnych, częściej powiem „uważaj” aniżeli „spróbuj”, choć za przewrażliwioną też się nie uważam. 

Niemniej jednak to ja w naszym związku jestem tym bardziej ostrożnym rodzicem, który częściej mówi nie. Tata marynarz jest tym, który pozwala na więcej, który stoi obok patrząc jak nasze dziecko rozwija skrzydła, to on jest tym, który mobilizuje by spróbować, by sprawdzić swoje umiejętności, by się odważyć. Uzupełniamy się w stu procentach. 

Czasami jednak odnoszę wrażenie, że nasze dziecko to wrażliwiec. I nie wiem czym to idzie. Czy zwyczajnie wrodzonym usposobieniem, charakterem czy też ma na to jakiś wpływ fakt, że przez jakiś czas jest tylko ze mną, podczas gdy tata jest na statku? 

Całkiem niedawno przeprowadziliśmy się do nowego domu. Stary dom pamięta od zawsze. I wydawało mi się, że nie jest do niego aż tak bardzo przywiązany, ponieważ sporo czasu spędzamy u moich rodziców i to właśnie z moim rodzinnym domem ma najwięcej wspomnień, to jednak się wzruszył…Pojechaliśmy po ostatnie graty. Na stare śmieci. I gdy zobaczył swój stary pokój, a wspomnę, że nowy ma prawie identyczny, to popłynęły łzy. Łzy wzruszenia. Powiedział, że mu przykro, bo tęskni za starym pokojem. Niby nic a łzy płynęły jak grochy. Dziecko przecież nie oszuka. Były takie szczere, płynęły ze środka jego duszy. I tak sobie pomyślałam, że mam bardzo wrażliwe dziecko. Że się wzrusza, kiedy coś jest dla niego ważne, że myśli sercem. 

Morskie dzieci są specyficzne. Od początku zostają zderzone z faktem rozłąki z jednym z rodziców. I choć faktem jest, że nie znają innego życia, to jednak ta rozłąka ma na nie wpływ, czy tego chcemy czy nie. Raptem kilka tygodni temu Marynarz musiał polecieć na kilkudniowy kurs. A jest już z nami od dwóch miesięcy. I wchodząc do znajomych, nie zapytany o nic przez nikogo, pierwsze co powiedział mój syn to dokładnie te słowa: „Ciociu tata poleciał na kurs, nie na statek. Wróci za kilka dni”. To pokazuje jak bardzo dziecko przeżywa rozłąkę, jak myśli, analizuje i przedkłada  na własne zachowanie. Niby nic takiego, niby wiedział, że tata wróci za kilka dni, a jednak w swojej małej główce ułożył sobie schemat, że to nie wyjazd na statek, że to tylko kilkudniowa rozłąka.

Pozwólmy naszym dzieciom być sobą. Morskie dzieciaki to niezwykle mądre i rezolutne osóbki, które już od najmłodszych lat wiedzą, że tata marynarz ciężko pracuje na morzu, by całej rodzinie dobrze się wiodło.

C69E2E12-1FCC-4649-B085-186CB9A74745F2E059E2-AA07-4B6F-AE68-63E994A2D34B

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s