Pandemia koronawirusa chyba wszystkim nam pokrzyżowała wakacyjne plany. Na początku sierpnia zeszłego roku postanowiliśmy uciec na żagle, by w pełni móc cieszyć się latem. O ile Jasiu był już zaprawiony w boju, o tyle dla Antosia to debiut, więc i dla nas było to wyzwanie by ogarnąć wszystkie niezbędne rzeczy. Szerokim łukiem chcieliśmy ominąć oblegane Mazury, postawiliśmy więc na Jezioro Powidzkie oddalone raptem 50km od naszego miejsca zamieszkania. Naszą bazą wypadową był Powidz, a konkretnie marina w ośrodku Łazienki. W zamyśle mieliśmy, by każdego dnia cumować i nocować gdzieś indziej, ale finalnie dobre zaplecze sanitarne, komfort i obecność kolegów Jasia zaważyły na naszej decyzji, by jednak codziennie wracać do mariny.
Wiatr w żagle, czyli wakacje na wodzie z dwójką dzieci
Odpowiedz