Wiatr w żagle, czyli wakacje na wodzie z dwójką dzieci

Pandemia koronawirusa chyba wszystkim nam pokrzyżowała wakacyjne plany. Na początku sierpnia zeszłego roku postanowiliśmy uciec na żagle, by w pełni móc cieszyć się latem. O ile Jasiu był już zaprawiony w boju, o tyle dla Antosia to debiut, więc i dla nas było to wyzwanie by ogarnąć wszystkie niezbędne rzeczy. Szerokim łukiem chcieliśmy ominąć oblegane Mazury, postawiliśmy więc na Jezioro Powidzkie oddalone raptem 50km od naszego miejsca zamieszkania. Naszą bazą wypadową był Powidz, a konkretnie marina w ośrodku Łazienki. W zamyśle mieliśmy, by każdego dnia cumować i nocować gdzieś indziej, ale finalnie dobre zaplecze sanitarne, komfort i obecność kolegów Jasia zaważyły na naszej decyzji, by jednak codziennie wracać do mariny.

Jezioro Powidzkie to jezioro o pierwszej klasie czystości. Jasiu mówi, że woda tutaj to kryształ. W jeziorze spotkać można raki, a głównym gatunkiem ryb jest sielawa, która żyje wyłącznie w czystych wodach. Jest tu kilka baz nurkowych i ciekawych miejsc do nurkowania: dwa zatopione wraki samolotów, oporęczowane platformy na różnych głębokościach, zatopiony maluch, wrak jachtu kabinowego czy zatopiony dyliżans. Jezioro w najgłębszym miejscu ma 46m głębokości, jest jeziorem cichym, nie można używać tutaj silników spalinowych, nie spotkacie też motorówek, skuterów i rozpędzonych na silnikach jachtów z dudniącą na cały regulator muzyką. Jezioro Powidzkie znajduje się na terenie parku krajobrazowego, cały jego teren objęty jest ochroną. Jedyną głośniejszą „atrakcją” są  tu samoloty i helikoptery wojskowe stacjonujące w pobliskiej bazie wojskowej w Powidzu. Lokalni mówią, że czasami na wyznaczonym terenie żołnierze ćwiczą skoki do wody czy niskie przeloty. Dla miłośników wojska to nie lada gratka, bo razem z Polakami stacjonują tu Amerykanie i ćwiczą na własnym sprzęcie, więc można podziwiać naprawdę imponujące maszyny. W samym Powidzu czuć trochę amerykański klimat, w większości sklepów są również napisy w języku angielskim. 

My wyczarterowaliśmy naszą łajbę od Nowe Żeglarstwo (www.nowezeglarstwo.pl). Czteroosobowa jednostka w zupełności wystarczyła dla naszej ekipy. Na wyposażeniu byłalodówka turystyczna, czajnik i toaleta. Mój marynarz zaopatrzył nas w kuchenkę turystyczną, która okazała się idealnym rozwiązaniem podczas naszego biwakowania na dziko. Gotowaliśmy wodę na kawę i mleko dla młodego, rozpaliliśmy przenośnego grilla zajadając się kiełbaskami jak największym rarytasem. Jasiu nurkował z zapałem szukając raków, Antoś uciął sobie drzemkę w szuwarach, a ja rozkoszowałam się nicnierobieniem. To był idealnie spędzony czas. Kilka dni odpoczynku pozwoliło nam nacieszyć się sobą. Taka forma aktywnego wypoczynku na dobre wpisała się w schemat naszej rodziny.

Jezioro Powidzkie jest stosunkowo małe i można je opłynąć w jeden dzień. Znajdziemy tu cztery spore zatoki, z których największa i chyba najbardziej urokliwa jest Zatoka Anastazewska. Posiada wiele spokojnych zakoli idealnie nadających się na popołudniową drzemkę czy kąpiel w lazurowej wodzie. Rozległe piaszczyste mielizny wzdłuż brzegu ułatwiają cumowanie. Ciekawym miejscem jest też Zatoka Ptasia, w pobliżu której znajdziemy pola kempingowe. Jeśli jesteście amatorami wakacji pod namiotem, to można tu całkiem tanio i w pięknych okolicznościach przyrody spędzić wakacje. Kosewo, Anastazewo, Giewartów, Powidz- te małe miejscowości wzdłuż jeziora mają sporo do zaoferowania: Powidzki Park Krajobrazowy, Pałac w Giewartowie, XIX wieczne dworki i przylegające do nich parki. A jeśli szukacie odrobiny luksusu w kilkugwiazdkowym hotelu to znajdziecie go w Hotelu Moran, o którym pisałam w tym poście podczas naszego pobytu w tym hotelu.

Czy warto zdecydować się na żeglowanie po Jeziorze Powidzkim? Zdecydowanie tak. Jest tu dużo spokojniej niż na obleganych przez tłumy Mazurach. Nie ma szalejących jachtów i pędzących skuterów. Jest za to krystalicznie czysta woda, piękne okoliczności przyrody, kameralne mariny i przyjazna brać żeglarska. W tygodniu nie ma tłumów, jest mnóstwo dzikich plaż, fajni ludzie. Z łatwością można wyczarterować jacht. Rzut beretem mają tu mieszkańcy województw: wielkopolskiego, łódzkiego czy kujawsko-pomorskiego. My na pewno wrócimy.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s