Farma dyniowa

Nie było mnie tutaj ponad dwa lata. Ale nie będzie to wielki come back z fanfarami i czerwonym dywanem. Zjawiam się tutaj cichutko, bezszelestnie, niczym jesienny liść niesiony na wietrze. Bo właśnie o jesieni dziś chciałam…

Nigdy nie byłam jesieniarą. Odkąd pamiętam, zawsze chciałam się tak prześlizgnąć przez tą jesień. Byle do zimy…do pierwszego śniegu… do świąt… do sylwestra… i tak byle do wiosny. Ale w tym roku jakimś cudem i w dodatku wcale nie celowo odczarowałam sobie jesień. Zapewne to sprawka przepięknej pogody, która nas rozpieszcza i potrafi zachwycić. Ale mimo wszystko, pogoda pogodą, a mnie się ta jesień całkiem spodobała.

Pewnie minęłoby jeszcze trochę czasu zanim powstałby ten post na tym blogu, ale zmobilizował mnie fakt, że chciałam się z Wami, moimi czytelnikami podzielić dwiema świetnymi miejscówkami, które do odwiedzenia są najlepiej jesienią. I z racji tego, że jedno z tych miejsc jest otwarte jeszcze tylko przez najbliższy weekend, nie możecie przegapić takiej okazji. A pogoda ma być wspaniała…

W samym centrum Wielkopolski, nieopodal miejscowości Chocz, w połowie drogi między Jarocinem a Kaliszem znajdziecie prawdziwą Wioskę Indiańską. Westernland, bo o niej mowa jeszcze tylko w ten weekend zamienia się w Amerykańską Farmę Dyniową. Jest to dość spory teren, otoczony lasami, z dala od zgiełku miasta. Obiekt może się poszczycić faktem, iż jest to największa w całej Europie wioska indiańska w skład której wchodzi aż 20 pełnowymiarowych tipi z malowidłami przedstawiającymi sceny z życia Indian. Na terenie wioski można również przenocować.

Na miejscu atrakcje znajdą młodsi i starsi. Na najmłodszych czeka świetny plac zabaw Piaski Arizony oraz indiański tor przeszkód. Możemy również zamienić się w poszukiwaczy złota, udać się na przejażdżkę dyliżansem, sprawdzić swoje umiejętności na strzelnicy, gdzie czeka na nas strzelanie z łuku czy rzut tomahawkiem, znakowanie bizonów czy strzelectwo terenowe. Ale uwaga, można też zostać wtrąconym do więzienia. Zastępca szeryfa chętnie wykona dla was fotografie na listach gończych lub dolarach z własną podobizną. Na prawdziwych kowbojów czeka rancho rodeo z mnóstwem atrakcji. Przez cały październik Westernland zamienia się w Amerykańską Farmę Dyniową, której niesamowity klimat na długo zapada w pamięć nawet takim jesieniarom jak mi. Nie przegapcie tej okazji, bo to ostatni weekend w tym roku, kiedy możecie odwiedzić to niesamowite miejsce.

Kolejna jesienna miejscówka mieści się zaledwie 30 kilometrów od Łodzi, a nowa tu o Dobroniance, czyli największej Farmie Dyniowej w centralnej Polsce. Ten rozległy teren to raj dla odwiedzających. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Najmłodsi z pewnością będą zachwyceni różnorodnością zwierząt jakie w swoich progach gości Dobronianka. Od kangura, wielbłąda, kapibary, po konie, osły, kozy, alpaki, strusie i dzikie ptactwo. Oprócz zwierząt, na terenie parku można przepłynąć się pływającym łabędziem, karmić karpie, skakać na dmuchańcach i wyszaleć się w piana party na lokalnej plaży. Na miejscu znajdziecie przepiękne scenerię dyniowe idealne do zdjęć czy sesji i aż 60 ton dyń! Koniecznie musicie tam dotrzeć. Ostatni weekend października w Dobroniance spędzicie w halloweenowym klimacie. Nie może was tam zabraknąć.

A na sam koniec już trochę prywaty. Chce bywać tutaj z nowymi postami regularnie. I choć nie obiecuję, to postaram się wrzucać więcej podróżniczych postów, bo tymi chciałabym się z wami dzielić. Pewnie nie zabraknie też morskich tematów, bo te zawsze są aktualne w naszej rodzinie, choć myślę, że w tej tematyce sporo zostało już tutaj napisane. Dajcie proszę znać w komentarzu czy choć trochę tęskniliście?

1 thought on “Farma dyniowa

Dodaj komentarz