Marynarska rodzinka rośnie w siłę

07585DBF-19D5-4C02-9ECD-8B79C08E0926Marynarska rodzinka rośnie w siłę, wiosną przyszłego roku na naszym pokładzie pojawi się kolejne maleństwo, z którego to powodu jesteśmy przeszczęśliwi. To była całkowicie świadoma, dojrzała decyzja. Zarówno ja, jak i mój Marynarz pragnęliśmy, by w naszej rodzinie pojawił się jeszcze jeden maluszek. 

Mój M. już dużo, dużo wcześniej chciał, by nasza rodzinka się powiększyła. Ja raczej byłam powściągliwa w tej decyzji. Po pierwsze, czułam się w pełni spełniona jako mama, po drugie zaczęło być mi wygodnie: praca, dom, samodzielny czterolatek- żyć nie umierać, a po trzecie pragnęłam zatęsknić za zapachem bobasa, zamarzyć o codziennych rytuałach, karmieniu, przewijaniu, pielęgnowaniu. Stąd ta nasza decyzja o pojawieniu się drugiego maluszka dopiero teraz (albo jak kto woli już teraz). Najważniejsze, że młody będzie miał rodzenstwo. 

Dziękuję opatrzności, że nie mieliśmy żadnych problemów z zajściem w ciążę, że nie musiałam biegać po specjalistach, robić dodatkowych badań. Poprostu od razu się udało. Jest to o tyle wspaniałe i ważne, że bardzo często słyszy się o problemach z płodnością, o chorobach cywilizacyjnych, o sztucznym zapłodnieniu, kuracji hormonalnej itd. W szczególności i z ogromną pokorą doceniam fakt, że w naszym przypadku była to przysłowiowa bułka z masłem.

Kiedy dowiedzieliśmy się, że nasza rodzinka się powiększy, pierwsze co zaczęliśmy ogarniać, to terminy wyjazdu na statek i powrotu na czas, tak by Marynarz mógł być przy porodzie. Kiedy już podzieliliśmy się nowiną z większym gronem, zaczęliśmy dostrzegać mnóstwo stereotypów związanych z pojawieniem się nowego członka rodziny. A że marynarska rodzina ze stereotypów słynie i nie są jej straszne żadne z nich, postanowiłam się dziś z Wami podzielić swoimi spostrzeżeniami. 

Powszechnie wiadomo, że przecież cesarskie cięcie to samo zło, a karmienie mlekiem modyfikowanym przysparza dziecku więcej szkód jak korzyści. To oczywiście brednie, które jednak wywołują ogromne poruszenie i dyskusje chociażby na forach internetowych. Zarówno przeciwniczki jak i zwolenniczki powyższych stwierdzeń zaciekle walczą na śmierć i życie by tylko udowodnić swoją rację. Myślę, że każda mama temat zna. Ja natomiast byłam ogromnie zdziwiona zupełnie inną kwestią, o której tak naprawdę nie miałam pojęcia mając tylko jedno dziecko. Mianowicie kwestia płci drugiego dziecka. Nie zdawałam sobie sprawy jak ogromne znaczenie dla wielu osób ma właśnie płeć dziecka. A płeć dziecka drugiego to już kolejny stereotyp wpisany w temat macierzyństwa. 

Płci dziecka jeszcze nie znaliśmy, co jednak nie przeszkadzało nam w tym, by cudowną informacją o powiększeniu się rodziny podzielić się z większą ilością osób. I o ile gratulacje i życzenia dotyczące szczęśliwego rozwiązania, urodzenia zdrowego maluszka były jak najbardziej na miejscu, o tyle, ku mojemu zdziwieniu, stwierdzenie, że do pełni szczęścia brakuje nam teraz tylko córeczki, już nie. 

Przysłowiowa i stereotypowa ,,parka” w mniemaniu ogromnej ilości osób to zdecydowanie lepszy układ aniżeli dwie córeczki lub dwóch synków. Zupełnie to do mnie nie przemawia, mimo tego, że jak wspomniałam wcześniej nie miałam żadnych problemów by zajść w ciążę i póki co nie mam większych problemów z nią związanych. Teoretycznie mogłabym ,,wybierać”. Choć z jednej strony co tu wybierać, jak i tak na ten wybór nie mamy żadnego wpływu. Może chodzi bardziej o nasze upodobania, marzenia itd.? Nie wiem…

Niemniej jednak jestem ogromnie zdziwiona, że wśród społeczeństwa panuje powszechne przekonanie, że pełna rodzina to taka z mamą, tatą, córeczką i synkiem. Hmmm, dziwne. Czyli moja rodzina nie jest wzorcowa, ponieważ mam siostrę…To są oczywiście jakieś stereotypowe przekonania, bo są również takie osoby, które twierdzą, że nie wyobrażają sobie mieć córki wychowując trzech chłopców, lub tacy, którzy nie wiedzieliby jak obchodzić się z synkiem, mając dwie córki. Niemniej jednak postanowiłam temat zgłębić jeszcze bardziej…

Ile ludzi tyle opinii. To niezaprzeczalne. I to, że każdy ma inne zdanie jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe. Zastanawiam się tylko, skąd wynika takie ogólne przeświadczenie, że posiadanie przysłowiowej ,,parki” jest lepsze od posiadania dwóch córek lub dwóch synów. Wynika to pewnie z faktu, że człowiek, jako istota myśląca, jest również ciekawa, chce spróbować tego, czego prędzej nie doświadczyła, co jest dla niej nowe i wydawać by się mogło dobre. Ale ja się pytam, na jakiej podstawie można to stwierdzić? Jak moja mama, mająca dwie córki mogłaby stwierdzić, że posiadanie dwóch dziewczynek jest lepsze niż ,,parka”, skoro nigdy nie miała syna? (teraz zięcia traktuje jak syna). Jak matka, posiadająca synka i córeczkę może stwierdzić, że to lepszy układ niż posiadanie dwóch synów? W ogóle samo słowo ,,posiadanie” bardzo mi tu nie leży. Bo posiadać to można rzecz, a dziecko to żywa istota. Ale nie o to tu chodzi.

Bardzo wiele osób życzy nam córeczki. Płci Wam jeszcze dziś nie zdradzę, choć my już na ileś procent wiemy czy będzie to córka czy syn. Chodzi o to, że życząc przyszłym rodzicom ,,parki”, ktoś zaraz po tym dokłada: ale nie ważne co, ważne, by było zdrowe. I o to w tym wszystkim chodzi. Ciąża to nie uprawa fasoli w doniczce, to nowe życie, które się tworzy, kształtuje, dojrzewa, by w końcu przyjść na świat. Tak wiele się słyszy o przerażających chorobach, o przepełnionych hospicjach dla dzieci, o nieudanych porodach, błędach lekarzy, nieudanych próbach zajścia w ciąże. Świat zwariował. Zwariował pod względem wybrzydzania przez ludzi. Ludzie mają wybór, mogą sobie kupić w sklepie maliny lub truskawki, Hondę lub Citroena, ale nie mogą wybrać płci dziecka. I to ich chyba tak bardzo boli. Ta niemoc, ten brak wyboru. To jest straszne a zarazem zastanawiające, po co nam ten wybór w tym konkretnym przypadku? Czy to naprawdę tak istotne czy będziesz mieć syna czy córkę? Każde dziecko jest najbardziej kochane i wyczekiwane. I płeć nie powinna mieć tutaj żadnego znaczenia.

Usłyszałam w ostatnim czasie wiele opinii, przeczytałam od Was mnóstwo wiadomości:

Ludzie piszą, że dwóch synów to najlepsze rozwiązanie, bo chłopców lżej się chowa, chłopcy mają w życiu łatwiej, mama chłopców to twarda baba, która wychowuje swoje dzieci na twardo stąpających po ziemi facetów. Chłopaki dadzą sobie po razie i jest zgoda, bez większego płakania i lamentowania. Razem się bawią, dużo szybciej stają się samodzielni, nie mają syndromu domowego gniazdka, a mama nie wyróżnia córki na tle synowej.

Ludzie piszą, że dwie córki to idealny układ. Że dziewczynki świetnie odnajdują się w swoim świecie pełnym lalek, różowych kokardek, tiuli. Że są przyjaciółkami, zawsze mogą na siebie liczyć, a mama wie, że nawet jak opuszczą rodzinny dom, to zawsze będą wracały, że zięciów traktuje się jak synów, bez jakiegokolwiek wyróżniania i porównywania z własnym synem.

Ludzie piszą, że dopiero ,,parka”, syn i córka są prawdziwą kwintesencją macierzyństwa. Że rodzice mogą w pełni doświadczyć jak to jest wychowywać chłopca a jak dziewczynkę. Starszy brat jest rycerzem młodszej siostry, obrońcą i najlepszym kompanem. Syn wyjdzie z domu bez oglądania się za siebie, a córka zawsze wróci to matki.

Ludzie piszą…

Ludzie piszą różne rzeczy. W każdej z tych rzeczy jest pewnie jakieś ziarenko prawdy, a może zupełnie odwrotnie, może nie ma w niej ani źdźbła tego co przynosi rzeczywiści. Kto to wie…

Na swoim przykładzie wiem, że lałyśmy się z siostrą o wszystko, ciągłe kłótnie, robienie sobie na złość, brak wspólnych zabaw. Sześć lat różnicy pomiędzy nami. Dwa rożne światy, dwa rożne temperamenty. Dogadywać zaczęłyśmy się, kiedy ona skończyła gimnazjum. Nie dzwonimy do siebie codziennie, nie opowiadamy co gotujemy dziś na obiad i jaki kolor bielizny dziś mamy na sobie. Jesteśmy dla siebie wsparciem. Wiem, że gdybym czegokolwiek potrzebowała, nawet w środku nocy wsiadłaby w auto i przyjechała do mnie 100km by mi pomóc. 

Moja mama, która ma młodszego o 13 lat brata, mogłaby powiedzieć jak to jest być staszą siostrą. Ja poniekąd w bracie mojej mamy miałam starszego brata. Gdy się urodziłam, miał 10 lat. Każde wakacje spędzaliśmy u babci na działce. Chodziłam za nim krok w krok, zabierał mnie wszędzie ze sobą. Aż w koncu przyszedł czas umawiania się z dziewczynami, więc tylko przeszkadzałam. Doskonale pamietam te moje podchody, śledzenie. To wszystko to są uroki mojego dzieciństwa.

Mój tata mógłby powiedzieć jak to jest być jedynakiem. Ciągłe pytania o to, dlaczego ja nie mam brata lub siostry gdy koledzy mają, dlaczego nie mam się z kim bawić, nie mogę mieć wspólnych sekretów. Dlaczego siostra nie jest świadkiem na moim ślubie a brat ojcem chrzestnym mojej córki. Aż w końcu dlaczego tylko ja opiekuję się schorowanymi rodzicami, nie mam rodzeństwa do pomocy, do dzielenia się radościami i problemami.

Mój Marynarz mógłby powiedzieć, jak to jest mieć dwie siostry, jak to jest być najmłodszym z rodzeństwa, jak to jest wychowywać się w babskim gronie.

Nie wiem jak to jest mieć ,,parkę”. Nie wiem jak to jest mieć dwóch synów. Nie wiem jak to jest mieć dwie córki. Jedno wiem. Wiem, że dziecko, które przyjdzie na świat, będzie najwspanialszym darem. Będzie kochane, wyczekane i najwspanialsze.

 

6 thoughts on “Marynarska rodzinka rośnie w siłę

  1. Asieńko życząc Wam Córeczki pewnie większość osób w tym Ja życzyło Wam żebyście poznali również smak wychowania dziewczynki tzn. zakładania spineczek sukieneczek innch zabaw niż chłopakowe ” Bum Bum” i tym podobnch rzeczy. Nie miałam na myśli # Parki # tylko innego nowego doświadczenia w życiu. Jeszcze raz wszystkiego dobrego dla Ciebie i Maleństwa obojętnie jakiej płci :*

    Polubienie

  2. Gratulacje;) życzę ,zeby oczekiwanie było usłane różami 😉 a płeć …ech nie popadajmy w schematy.Nasza córka nie bawiła się lalkami ,nie znosiła rózowego koloru,sukienek ,spinek 😉 i tak jej to zostało w zyciu dorosłym,jeździ konno,strzela z broni palnej ,włada bronią białą na równi z braćmi /dodam młodszymi braćmi;) wybrała cięzki zawód .Jednocześnie jest obdarzona subtelną urodą /blond,niebieskie słodkie oczy/..ważne,zeby dzieci były zdrowe.i tego z serca życzę;)

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s